poniedziałek, 23 listopada 2015

Ciężko wrócić

Gorąca Teneryfę pożegnałam już prawie trzy tygodnie temu. Wysiadając z samolotu uderzyło mnie zimne, jesienne powietrze. Na lotnisku czekał Chłopak z obstawą ;) Nie było ciężko wyjechać z tej rajskiej wyspy. Ciężko jest na nowo wdrożyć się w tryb studiowania. Chociaż plan jest bardzo łaskawy w tym semestrze, bo tylko trzy dni zajęć, to pracy wcale mniej nie jest. Samo to, że przychodząc na seminarium dowiedziałam się, że teraz zaraz mam sprecyzować temat pracy licencjackiej wpędził mnie w lekki stres. Szukanie książek to jakaś udręka, pisząc pracę z obszaru kultury miałabym sto razy łatwiej, a materiałów nawet za dużo. Tak nie jest, bo zdecydowałam się (już dawno) na przekład, a literatury jak na lekarstwo. Dobrze, że promotorka to dość ogarnięta babka i chyba lepiej ode mnie wie, na czym się w tej pracy skupić. Grudzień przeznaczam na szukanie źródeł i przykładów, styczeń i początek lutego, to sesja, czyli stres i panika level hard, zwłaszcza, że kilka przedmiotów się kończy. Potem to już pisanie, pisanie, pisanie.... chyba trzeba będzie usunąć fejsa ;)

Najłatwiej było wrócić do trybu "związek" :) wystarczyła chwila i było jak przed wyjazdem. Teraz naprawdę nikt mi nie powie, że taki wyjazd negatywnie wpływa na związek. Oczywiście, są wyjątki, są pary, które rozstają się, ale nie my :) Mogę śmiało stwierdzić, że drugi raz zakochałam się w Chłopaku :) odkryłam jakieś nowe pokłady swoich uczuć i jest po prostu świetnie! Ostatni weekend spędziliśmy razem, byliśmy tylko dla siebie, a teraz trudno mi się przyzwyczaić, że śpię sama i nie rozmawiam w środku nocy z Chłopakiem :)

Blog lada dzień wróci na dawne tory, tylko muszę te rozmowy spisać i jakoś sensownie poukładać. Do Was zaglądam, ale bez odzewu, co też się zmieni :) powoli wrócę do rzeczywistości ;)

4 komentarze:

  1. A juz myslalam, ze nie wrocisz na bloga bo on nic nie napisal ;p
    A zakochiwanie sie na nowo jest wspanialym uczuciem. Czulam to jak widywalismy sie co te dwa tygodnie. I myslalam, ze to minie ale czesto jest nawet teraz tak. Albo nie do konca tak. To jest ulepszone. Dzis wracajac do domu zaraz bieglam sie wytulic z nadmiarem milosci i ogromnej tesknoty :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam zamiar uparcie czekać aż coś napisze, ale stwierdziłam, że może to potrwać w nieskończoność :D
      Fajne są takie uczucia :) są potrzebne no i nie jest nudno :)

      Usuń
    2. Tak pomyslalam :p szkoda zostawiac bloga :p
      Dokladnie, nie jest nudno. Choc ja myslalam, ze u nas juz tego nie bedzie a tu o... wystarczy kilka godzin :p

      Usuń
    3. Ja tęsknię jak on jest te 8 godzin w pracy ;) zawsze cierpię, kiedy musi wyjść, chociaż wiem, że nie ma innego wyjścia.

      Usuń