wtorek, 29 września 2015

Randka w ciemno

Im dłużej przebywam na tym swoim wygnaniu, tym bardziej marzy mi się randka z Chłopakiem. Taka wiecie, z prawdziwego zdarzenia. Jeszcze przed moim wyjazdem wierciłam mu dziurę w brzuchu.

Dziewczyna: Jak wrócę, to zabierzesz mnie na randkę?
Chłopak: No oczywiście, że tak.
Dziewczyna: Taką prawdziwą? I ubierzemy się ładnie?
Chłopak: Tak. Albo możemy zrobić sobie randkę w mieszkaniu. Nakryjemy stół, ubierzemy się, zrobimy zdjęcie, wrzucimy na fejsa żeby było i wszystko posprzątamy :D

Czar prysł... Bądź tu kobieto marzycielką, jak Twój osobisty facet jednym tekstem sprowadza cię na ziemię ;)

Dziewczyna: Mam nadzieję, że zabierzesz mnie na randkę z okazji naszej rocznicy :P
Chłopak: No wypadałoby :P

Tego samego dnia...

Chłopak: A nie lepiej zaświecić dwie świeczki w mieszkaniu i zjeść zupkę chińską?

No masz.... nie dość, że wie, że ja zupek chińskich nie jadam, to jeszcze po najmniejszej linii oporu idzie :D


Na szczęście tego wygnania zostało mi już mniej niż więcej ;) wypada zobaczyć jeszcze parę miejsc, a potem zabrać się za prezenty. Oczywiście najwięcej dla Chłopaka :D

poniedziałek, 7 września 2015

Jak sójka za morze

 Na wstępie przepraszam za brak notek ;) Wasze blogi czytam i jestem ;)

Krótko przed moim wyjazdem na praktyki spędziłam kilka dni u Chłopaka. Wieczorem postanowiliśmy wyjść na piwo. Pogoda sprzyjała, ciepły, lipcowy wieczór. Jak to ja, musiałam się do wyjścia przygotować. Wiecie, wszystkie te babskie czary mary, pędzle, tusze i kredki. Chyba bardziej po to, żeby się pobawić ;) W międzyczasie do Chłopaka zadzwonił kolega i urządzili sobie męskie ploteczki przez telefon. Zdążyłam się pomalować, łącznie z cieniami itp. ubrać, doprowadzić do porządku swój kudłaty łeb, generalnie mogłam wychodzić. Co robił Chłopak? Dalej rozmawiał, jakby inaczej :P

Dziewczyna: Mógłbyś się ruszyć. Kto to widział, żeby dziewczyna czekała na faceta???

W końcu skończył ploteczki i przygotował się do wyjścia. Jako, że musiałam na panienkę trochę poczekać, to zaczęłam coś czytać na internecie. Kiedy już był gotowy, z oburzeniem w głosie powiedział.

Chłopak: Idziemy??? Ileż można na Ciebie czekać???

Serio? :D I to nie był pierwszy raz. Zazwyczaj to ja zaczynam się wcześniej przygotowywać, bo wiadomo, że trochę mi zejdzie, a panienka dużo później i tak sobie czekam ;)

Podobnie jest z chodzeniem po sklepie. To Chłopak u nas gotuje, więc on wybiera składniki na obiad na przykład. Ja zazwyczaj sterczę przy dziale ze słodyczami albo przed lodówką pełną lodów, co nie zmienia faktu, że i tak zawsze wcześniej mogę iść zapłacić. A on sobie spokojnie spaceruje między półkami. Mam nadzieję, że jak wrócę, to będzie miał kupione rzeczy na śniadanie :D

Chciałyście wiedzieć, jak się robi noże. Proszę:





Narzędzie gotowe, teraz tylko ofiara musi wrócić z wygnania.